środa, 9 maja 2012

Rozdział 1



-Hey Lennie zaczekaj!!-usłyszałam zza pleców
odwruciłam się i zobaczyłam moją najlepszą przyjaciółkę Ariadne
-Hey, czekałam na ciebie chyba z puł godziny gdzie się podziewałaś??-spytałam lekko zirytowana
-Musiałam pomóc tacie przy sklepie wiesz jaki z niego ciamajda , ale mniejsza kupiłaś już  coś sobie ??-zapytała wciąż jeszcze dysząc
-I co my tu mamy królewno?-złapała moje torby i zaczeła w nich grzebać
-Nie kupiłaś nic interesującego jakieś bluzki, dżinsy i... o rany!-wyciągneła z torby białe majtki po czym wybuchneła śmiechem
-Daj spokuj!-prubowałam ją uspokoić-Przecież wiesz że w tym sklepie pracuje moja mama co by sobie o mnie pomyślałą gdybym kupiła sobie odjazdowe stringi w koronke!-po tych słowach zaczełam czuć gorąc na moich policzkach
-Oh daj spokuj i tak nigdy nie kupujesz nic sexownego-mówiąc to głupkowato sięuśmiechała a na koniec puściła oczko
-No dobra skończmy temat babcinych majtek i chodzmy kupić kakao
-ok
czas w kawiarni upłynoł na bardzo sympatycznie piłyśmy napoje, wygłupiałyśmy się a nawet podrywałyśmy chłopaków... a raczej oni nas ale pewnie chodziło im o Ariadne bo jest wysoką, szczupłą blondynką o błękitnych oczach i anielskiej porcelanowej twarzy, coś jak barbie. A ja... no cużzwykłą brunetka o miodowych oczach i okrąglejszej posturze.
Ale mniejsza, gdy wruciłam do domu było cich, myślałam że nikogo niema więc poszłam do salonu pooglądać telewizje,gdy weszłam na kanapie siedziała moja mama z jakąś pani. W pierwszej chwili myślałam że to jest jakaś koleżanka Lauren (bo tak miała na imię moja mama) ale jednak nie, zrozumiałam to gdy zobaczyłam smutne oczy mamy były zaszklone...płakała.Kiedy miałam cośpowiedzieć odezwała się:
-Wiesz że cię kocham prawda??
-A co to za pytanie? oczywiście!-zdziwiło mnie to troche
-I będe kochać aż do śmierci?
-Dobra zaczełam się bać- niewiem o co jej chodziło ale zaczeły mnie przechodzić dreszcze
-To jest Kate ona...- przez chwile się zawahała- ona przyszła cię zabrać Lennie-gdy to powiedziała wybuchła płaczem
-Zabrać ale jak to?!-niewiedziałam co powiedzieć po prostu mnie zatkało, po dłuższej chwili milczenia odezwałam się- wkręcacie mnie tak?- poczułam jak moje oczy przepełniają się łzami
-Nie Lennie musisz z nią jechać to dla twojego dobra uwierz mi- nic więcej nie powiedziała tylko wzieła walizki i ruszyła w strone drzwi, a ja byłam tak zaskoczona i zdezorientowanaże nawet nic nie zdołałam powiedzieć tylko ruszyłam za nią. Na parkingu stał srebrny fiat, było ciemno ale dobrze widziałam smutek na twarzy mojej matki a z resztą wyglądała jak lustrzane odbicie mnie. Smutna, zrozpaczona i zła. Gdy miałam już wejść do samochodu coś mnie ogarneło jakby furia. Wyskoczyłam na chodnik i wściekła zawołałam
-Czy wam odbiło?! w jednej chwili mam zostawić wszystko, wszystkich i tak bez słowa odjechać nawet niewiem gdzie mam pojechać!- już miałam ruszyć do ucieczki gdy nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje to była mama. Gdy tak stałyśmyobjęte i płaczące poczułam błogi spokój. Jej łzy spadały na moje obnażone plecy, czułam jej bijące serce.
-Kocham cię, kocham cię, kocham...- powtarzała to szepcząc mi we włosy
-Ja ciebie też- powiedziałam cicho ciągle się w nią wtulając. Choć nadal chciałam uciec powstrzymałam się i potulnie weszłam do samochodu. Gdy drzwi się zamkneły a ja z Kate ruszyłyśmy z podjazdu ostatni raz zerknełam na moją mame. Niezapomne widoku który wtedy zobaczyłam, ostatnie spojrzenie Lauren... takie smutne, łzy spływające po jej policzkach wyglądały jak diamęty... takie piękne, jej oczy tyle było w nich smutku, i ten widok coraz bardziej się oddalał. Stała tam smutna, płacząca, piękna a jej wargi wciąż powtarzały słowa: kocham cię, kocham cię, kocham, a ja trzymając ręke na szybie przez szklane oczy powtarzałam: ja ciebie też. Trwało to kilka sekund ale w moich myślach trwało nawet lata. Czułam się jakbym toneła... szła na samo dno, a wszyscy wokół mieli to gdzieś. Nikogo by to nieobchodziło, nikt by nawet nie zauważył.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Hey
mam nadzieję że wam się podobało :)
to mój pierwszy rozdział więc liczę na wyrozumiałość. Ten rozdział dedykuję mojej
kumpeli z ławki Guzikowi która natchnęła mnie do stworzenia bloga.